czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 12.

- Hej wam.- powiedziałam.
- Hej.- przywitała się ze mną Alice.
- Bello musimy porozmawiać- powiedział Carlisle.
- Ok. A o czym?
- Bello jeśli masz przejść przemianę to musimy się z tond wyprowadzić albo musimy spotkać się z Watahą.
- Ale czemu?- zapytałam.
- Pamiętasz jak opowiadałem ci o naszym rozejmie?- zapytał a ja pokiwałam głową na tak.- A tam był zmianka o ugryzieniu człowieka a przemian się z tym wiąże. Ale jeśli Wataha się zgodzi na to abyśmy strzyknęli ci nasz jad to zostaniemy tu ale jeśli nawet na to się nie zgodzi to wyprowadzimy się z tond i wrócimy tu za jakieś 50-60 lat i zaczniemy wszystko od nowa.- powiedział mój tata.
Matko a jeśli mój sen miał się spełnić i się wyprowadzimy?
- A kiedy chcecie z nimi porozmawiać?- zapytałam.
- Dziś i to jak najszybciej.
- A jak się z nimi skontaktujesz jak nie wolno wam przekraczać granicy?- zapytałam.
- Wiesz oni mają patrole wokół naszych granic wiec wystarczy, że podejdziemy do granicy i poczekamy aż sami przyjdą.- powiedział Carlisle.
- Ok to kiedy idziemy?- zapytałam.
-  Jak zjesz śniadanie.- powiedziała Esme.
Gdy zjadłam jajecznice i się ubrałam w fajny komplet ubrań wyszliśmy z domu. Ja oczywiście musiałam być niesiona. Całą drogę przebyłam na plecach Edwarda ale nie powiem nie przeszkadzało mi to a nawet podobało. Po jakeś minucie dotarliśmy do celu.
- I co teraz będziemy tu jak kołki stali aż sobie łaskawie przybiegną?- zapytałam.
- Tak.- odpowiedział Esme a ja postanowiłam usiąść się na trawie.
Nie będę stać nie wiadomo ile.
Po jakiś dwóch minutach przybiegł pierwszy basior.
- Chcemy porozmawiać.- zaczął Carlisle.
- Mogą z nami porozmawiać ale tylko w postaci wilka.- mówił Edward.
 - Edwardzie będziesz tłumaczyć?- zapytał Carlisle.
- Oczywiście.- powiedział.
Po chwili przybiegło sześć innych wilków.
- Mamy jedno pytani, które dotyczy naszego paktu.- powiedział Carlisle.
- Ok. Pytajcie.- powiedział Edward.
- Więc jak widzicie mamy w rodzinie nowego członka. -powiedział Carlisle pokazując gestem ręki na mnie.- Jest ona człowiekiem ale chce przejść przemianę. Wiemy, że nie możemy Belli ugryźć ale znaleźliśmy nowe rozwiązanie możemy pobrać od nas jad i jej wszczyknąć.
- Musimy nad tym porozmawiać z  starszyzną. Za tydzień wam damy odpowiedź przyjdźcie tu i to wam powiemy naszą decyzję.
- Dobrze.- powiedział Carlisle- Do zobaczenia.
Gdy zmiennokształtni się oddalili Edward wziął mnie na barana i całą rodziną pobiegliśmy do domu.
Matko jeszcze tydzień niepewność. Czemu tydzień a nie za dwie godziny? A wracając do przyziemnych spraw JUTRO SZKOŁA! Jestem ciekawa jak to będzie.


__________________________________________________________________________________

Oddaje wam w ręce rozdział 12.  
Wiem beznadziejny ale co mam poradzić.
Do NN.
- Nana

5 komentarzy:

  1. Sorki ,że nie komentowałam ale mało czasu miałam no a tak w ogóle to jakoś nie moge uwierzyć ,że Carslie tak szybko się zgodził na przemiane no ale cóż
    Rozdział spoko daj jakiejś akcji
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Siemka:) Powiadasz iż Rozdział jest beznadziejny - Moim skromnym zdaniem uważam iż sie jednak mylisz!!!! Rozdział jest świetny!Nic dodać nic ująć :D Chociaż postawa doktorka jest interesująca chociaż bardziej mnie zastaniawia Edzio bo on jest starsznie chęny na przemiane. Co do watachy przypuszczam iż pojawi się konflikt bo tydzień to sporo czasu na podjęcie decyzji co do przemiany i przerwania paktu.Napewno wtedy wywiąze się spora akcja i może jakaś walka :) Sorki za taki rozwalony kom ale pisze na tel i to jest moje trzecie podejscie do dodania ci komci.
    Czekam na kolejnyrozdział i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
    Nie trzymaj mnie w niepewności już tak długo:)
    Pozdrawiam :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo mi się podoba jest po prostu cudowny zapraszam także do mnie na http://thedarkestthingsareborninourhearts.blogspot.com/ mam nadzieje że się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super czekam z zniecierpliwieniem na nn ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. super
    rozdział :) myślałam, że dłużej Bella będzie musiała namawiać
    Carlisle'a na przemianę... przepraszam, że ostatnio nie komentowałam,
    ake nie mam czasu :/// czekam na nn :) pozdrawiam i weny życzę ;***

    OdpowiedzUsuń