poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 15

Impreza trwa już pół godziny wszyscy bawią się w najlepsze. Już kilka piosenek przetańczyłam z Edwardem.
- Odbijamy.- powiedział Emmett, który wyrwał mnie zmyśli.
- Tylko nie wymyśl znowu nic głupiego.- powiedział Edward, który właśnie podał naszemu bratu moją rękę.
Po przetańczonej piosence z Emmettem chochlik mnie porwała na górę. Dała mi piękną sukienkę i wygodniejsze od tych co mjiałam buty. Gdy się przebrałam dołączyła do nas Rosali, której Alice dała też komplet ale w jej wypadku nie był on wygodniejszy na koniec sama się przebrała w komplet, który tak jak komplet Rosali nie był zbytnio wygodny.- a to wszystko przez buty. Wszystko zajeło nam dziesięć minut i odrazu zeszłyśmy na dół.  Gdy doszliśmy do barierki przy schodach zauważył nas Emmett, który gestem ręki pokazał nam, że mamy stać a sam podszedł do di-dżejai  co mu powiedział na ucho a następnie gdzieś zniknął. Po dwóch minutach pojawił się z braćmi i nagle muzyka się zmieniła i został trochę ściszona a di-dżej zapowiedział mnie i mojej siostry.
- Oto  najpiękniejsze dziewczyny na tej imprezie.- powiedział wskazując ręką na nas di-dżej.
gdy zeszłyśmy na dół -oczywiście nie obyło się bez oklasków- od razu przejęli nas chłopacy.  Przetańczyłam z Edwardem dwie piosenki i postanowiłam iść się napić. Gdy nalałam sobie do szklanki trochę soku wiśnowo-miętowego podeszła do mnie Jesica.
- Trzymaj się od Edwarda z daleka.- powiedziała.
Ja się na nią spojrzałam jak na wariatkę i powiedziałam
- Edward jest moik bratem.
- Przeciesz wiadomo, że u Culenów jest to nie ważne.A między wami widać, że coś jest.
I nagle pojawił się.Edward.
- Jesica wiesz lepiej żebyś poszła.
- Ale....
- Żadne ale wyjdź.
Gdy Jesica odeszła Edward mjie zapytał.
- Co ona od ciebie chciała.
- Nic.- powiedziałam.
- Alice widziała, że ona chciała.....- nie dokończył
- Co chciała?
- Nie ważne.
Reszte imprezy przetańczyłam z każdyk z mojej rodziny- ale po głowie chodziło mi pytanie. "Co ona chciała zrobić."
-------------------------
Wiem strasnie kródki ale pisany z telefonu na plaży
 Z góry sory za błedy i wogule.
A teraz mam pytanie jak wam mijaja wakacje i gdzi jedziecie lub gdzie już byliście. Czekam na odpowiedzi w komentarzacy. :)



poniedziałek, 23 czerwca 2014

ROZDZIAŁ SPECJALNY

Od wczoraj chochlik biega po całym domu szykując imprezę z okazji zakończenia roku,  które jest już Jutro. Bella ma trochę głupio bo pod sam koniec została przepisana. Wracając do chochlika w tym momocie siedzi w swojej garderobie razem z Rosali więc mammy spokój od jakiś dwóch godzin. Bella jeszcze śpi ale jak się obudzi to chochlik zamęczy moją  Belle.
"Co ku*rwa? "Moją Belle" co to ma być!" Chłopie weź się w garść tak nie może być, że przywłaszczasz sobie ludzi!"- wrzeszczałem na siebie w myślach.
Po godzinie Alice postanowiła Belle obudzić i zaraz gdy Bella zjadła śniadanie zaciągnęła ją do swojej garderoby. Oczywiście nie obyło się bez protestów Belli tłumaczyła się tym, że jest zmęczona, śpiąca itd. ale na Alice to nie działało. O godzinie 8:30 wyszły z garderoby chochlika. Alice, Bella i Rosali miały na sobie piękne czarne sukienki, które podkreślały ich figury.
- Co wy jeszcze nie gotowi?!?- pytała Alice z oburzeniem.
- Nie nam starczy pięć minut nie tak jak wam.- odpowiedział Emmett.
- Gówno mnie to obchodzi macie iść się przebrać natychmiast!- wrzeszczał chochlik mrożąc nas wzrokiem.
- Ok już idziemy się przebrać.
Ubrałem się w komplet, który kazała mi ubrać wczoraj Alice. Gdy zszedłem na dół moich braci jeszcze nie było.
- To jak jedziemy?- zapytałem.
- Miałam pomysł, że pojedziemy w parach.- powiedział chochlik.
- Acha.- odpowiedziałem a moi bracia zeszli na dół.
- Możemy już jechać?- zapytała Rosali.
- Tak.- odpowiedział chochlik.
Byliśmy 10 minut przed rozpoczęciem apelu z okazji zakończenia roku szkolnego.
Gdy wybiły pierwsze rytmy poloneza ruszyliśmy na parkiet powtarzając krok po kroku to czego uczyliśmy się przez ostatnie dwa tygodnie. Ja tańczyłem z Bellom, Alice z Jasperem a Emmett z Rosali. Po zakończonym tańcu usiedliśmy na krzesła i słuchaliśmy przemówienia dyrektora.
Po pięcie minutowej przemowie dyrektora, przyszedł czas na rozdanie nagród a potem dyplomów.
Po uroczystości, która trwała godzinę udaliśmy się na parking gdzie stały nasze samochody. Gdy dochodziliśmy do miejsca gdzie zaparkowaliśmy nasze auta zauważaliśmy tłum stojący wokół nich.
Osoby zebrane wokół naszych aut zastanawiały się skąd mamy pieniądze na tak drogie auta. Chciałbym otworzyć oczy kiedyś tym ludziom ale nie mogę im nawet podpowiedzieć bo to nie na ich rozum. Najwięcej kasy czerpiemy a dokładnie to Alice czerpie z obstawiania wyścigów, gier (typu lotto) itd.  Gdy podeszliśmy do tłumu on odrazy rozszedł się po boki ale nadal stał blisko naszych aut. Gdy wyjeżdżaliśmy z parkingu osoby, które stały przy naszych autach patrzeli za nami aż nie zniknęliśmy za ścianą lasu. Spieszyliśmy się do domu aby zdążyć z organizowaniem imprezy z okazji zakończenia roku dla uczniów naszej szkoły.  Gdy weszliśmy do domu Alice zaraz zaczęła mówić co mamy robić. Belle razem z Esme usadziła w kuchni, żeby przygotowały szaszłyki i kąski z kurczaka oraz wszystko poprzesypywały do misek miały  też pojechać do sklepu po wcześniej zamówione picia itd.  Gdy Bella i Esme wróciły do domu prawie wszystko mieliśmy gotowe zostały ostatnie poprawki -powiem szczerze wlekliśmy się trochę i to bardzo.- więc chochlik postanowił zabrać Belle i Rosali do siebie na górę aby je przygotować a nam powiedziała co mamy robić. Domówka zaczynała się o dwudziestej więc mieliśmy jeszcze siedem i pół godziny.  Ja z Emmettem grzebałem w piwnicy aby znaleźć pudło z płytami takimi co by nadawało się na domówkę. Okazało się, że mamy tylko trzy takie płyty więc wziąłem naszego laptopa i pozgrywałem najnowsze piosenki na niego  a potem podłączyłem go do konsoli di-dżeja. Po trzech godzinach na dół zeszły dziewczyny. Alice, Rosali i Bella miały na sobie seksowne komplety ubrań. 
- Idźcie się przebrać a my porozkładamy to co Bella przygotowała z Esme.- powiedziała Alice.
- Ok.- powiedziałem i razem z chłopakami udałem się na górę.  Gdy poszperałem trochę w szafie znalazłem idealny zestaw ubrań na imprezę.  Gdy się umyłem i ubrałem, popryskałem się perfumem i ułożyłem włosy i zszedłem na dół. Do imprezy zostały cztery godziny więc razem z chłopakami i chochlikiem zaczęliśmy wieszać światełka wzdłuż drogi do domu- od zakrętu - wieszaliśmy po trzy linie światełek na różnej wysokości a przy zakręcie okrążyliśmy dość gęsto dwa drzewa po przeciwnej stronie wężami świetlnymi. Wszystkie lampki połączone były specjalnymi wtyczkami do łączenia lampek a następnie podłączone w garażu. Gdy przyszliśmy do domu dziewczyny kazały pozanosić nam niepotrzebne meble do piwnicy i przynieść sześć stołów, które porozstawiały po różnych kontach domu. Na stoły poustawiały jedzenie i  piciem. Z stołowego pokoju zrobiliśmy pokój gier pojawiły się tam stoły bilardowe, piłkarzyki, konsole do gier oraz maty dotańczenia.
A z reszty pokoi były wyniesione po prostu meble i powstawiane po dwa stoły z jedzeniem i piciem.
- Już chyba wszystko jest gotowe.- powiedział Bella kładąc ostatnią miskę z chipsami.
Do imprezy zostały już tylko dwie godziny a Alice biegała i poprawiała jeszcze wszystko na koniec zaczęła poprawiać nasze fryzury oraz makijaże dziewczyn.  Pierwsi goście przybyli dwie minuty przed rozpoczęciem domówki ale muzyka była już włączona. Każdy z uczniów, którzy byli zaproszeni do zaproszenia dostali mapkę jak dotrzeć do naszego domu. Przez to, że trudno tu dotrzeć impreza zaczęła się o dwudziestej trzydzieści.  Wszyscy patrzeli się na Belle a ich myśli strasznie mnie wkurwiały.

**********************************************************************************
Hej wracam z Rozdziałem Specjalnym. Tak jak chcieliście pojawił się on  z okazji zakończenia roku szkolnego. Ale wstawiam go cztery dni wcześnie. :D. Nie wiem co mam tu miałam napisać...... a już wiem WSPANIAŁYCH WAKACJI. Pozdrawiam do NN.
- Natalia

czwartek, 19 czerwca 2014

Ogłoszenia Parafialne.

Zakończenie Roku już za tydzień- czujecie to? Już tylko tydzień. Chce mi się płakać jak co roku jesteśmy starsi, mądrzejsi, prężyliśmy wiele chwili tych lepszych i czasami tych gorszych. Ja osobiście kocham wakacje ale ostatniego dnia szkoły nie chce z niej wychodzić- nie wiem czemu bo zawsze to wychodzę z niej pierwsza- bo wiem, że jak zaczną się wakacje zaczną też się wyjazdy znajomych będą tygodnie bez nich bo albo oni albo ja wyjadę. Ale te zakończenie roku będzie najgorsze bo będzie z świadomością, że moi przyjaciel wyjadą do Francji i nie będę widzieć ich miesiące :'(. A teraz wracają do Bloga mam już napisane około  40-50 linijek - może mniej nie liczyłam ale będzie ich więcej więcej. - ROZDZIAŁU SPECJANELGO z okazji zakończenia roku szkolnego.
Pozdrawiam.- Natalia  

środa, 11 czerwca 2014

Pytanie.

Mam pytanie czy chcecie rozdział specjalny z okazji zakończenie roku i wakacji ale taki długi???
Pisać.

Rozdział 14.

Czekamy już jakieś osiem minut na przybycie zmiennokształtnych a ja cały czas myślę o Edwardzie. Moje myśli przerwał Edward.
- Już idą.- powiedział.
- To dobrze.- odezwał się Carlisle.
Po paru sekundach pojawił się wilki a zanim mężczyzna.
- Witam.- powiedział mój Tata.- Mam nadzieje, że podjęliście decyzje.
- Tak podjęliśmy. Ale boimy się, że nie będziecie zadowoleni.- mówił mężczyzna
- Zobaczymy.- powiedział nasz tata.
- Więc Bella będzie mogła przejść przemianę i zamieszkać tu pod jednym warunkiem.
- Jakim?- zobaczymy.
- Więc Bello podczas przemiany i pierwsze trzy dni i polowania do czasu zmieniania koloru z czerwonego na złote nie będą tu w Forks.
- To znaczy, że po przemianie i po tych trzech dniach Bella może wrócić do Forks. Ale polowania muszą odbywać się poza Forks?- zapytał Carlisle.
- Tak.- powiedział przywódca Watahy.- Ale mamy jedną prośbę tak poza naszymi warunkami?
- Jaką?- zapytała Esme.
- Czybyście nie mogli nas dzień wcześniej poinformować o terminie wyjazdu z Forks i planowanym terminie powrotu? I czy na czas waszego wyjazdu moglibyśmy patrolować też wasze granice.- zapytał mężczyzna.
- Możemy nawet teraz wam powiedzieć kiedy wyjeżdżamy.Wyjeżdżamy dzień po zakończeniu roku  szkolnego czyli 22.06. o 4:00. A wracamy trochę później niż wyznaczyliście nam najwcześniejszy termin bo musimy pojechać do Voltery bo musimy poinformować o przemianie Belli więc wrócimy dziesięć dni po. A patrolować oczywiście będziecie mogli.- powiedział Carlisle
- Dziękujemy.- powiedział najprawdopodobniej przywódca Watahy.
- Proszę. A teraz musimy już iść.- powiedział Carlisle.
- Oczywiście dowidzenia.- powiedział zmieno kształtny.
Po tych słowach podszedł do mnie Edward a ja wdrapałam się na plecy i zamknęłam oczy.  Resztę dnia przesiedziałam nad lekturom i nad zastanawianie się jak to będzie być wampirem.

środa, 4 czerwca 2014

MINI ROZDZIAŁ SPECJALNY

Minął tydzień od kiedy Bella chodzi do naszej szkoły a ja mam dość myśli tych wszystkich skurwieli co oni sobie myślą! Co dziennie muszę znosić myśli chłopaków, którzy są z podtekstem seksualnym.
Przerwę temu miałem chęć zajebać Maikowi Newtonowi, który miał najbardziej denerwujące myśli.
Właśnie wchodziłem do sali od Chemii, którą miałem z Rosali. Dwie minuty po nas równo z dzwonkiem wszedła do sali Pani od Chemii, która na specjalnym wózku wiozła dwanaście koszyków z przyborami i materiałami chemicznymi. Na każdej ławce postawiła jeden z koszyków. Kilka z materiałów i przyborów albo nie było potrzebne albo nie służyło do Chemii.  Tylko ja i Rosali skończyliśmy i zrobiliśmy dobrze eksperyment i to do tego w ciągu 10 min. Reszta klasy zrobiła to źle albo nie skończyła a to co miała to było źle.  Do końca lekcji razem z Rosali rozmawialiśmy o tym co chcemy zrobić przez weekend. Ona razem z dziewczynami chce pojechać do jakiegoś większego miasta koło nas albo polecieć na dwa dni do Paryża. Ja jeszcze nie miałem planów na ten weekend. Może najwyżej zapoluje w pobliskiej miejscowości a resztę weekendu przesiedzę w domu. Po ostatniej lekcji postanowiłem urządzić wyścig do domu.  Zmierzyłem się z Alice z, którą wygrałem. Gdy byliśmy pod domem wyłapałem z myśli rodziców, że wataha chce się spotkać dziś o szesnastej w lesie.
- Hej mamo, hej tato.- przywitałem się z progu.
- Hej dzieciaki. Musimy wam coś ogłosić.- powiedziała mama.
- Ja chyba wiem co.- powiedziałem.
Gdy wszyscy usiedli w salonie nasz tata zaczął przemowę.
- Więc tak Sam Uley dzwonił do mnie około godziny dwunastej i prosił nas o spotkanie o godzinie szesnastej na granicy.
- Mówili coś więcej.- zapytała Bella.
- Nie.
O godzinie piętnastej pięćdziesiąt wybiegliśmy z domu byliśmy tam już o piętnastej pięćdziesiąt jeden ale chcieliśmy być trochę wcześniej.
*************************************
Wiem krótki i beznadziejny ale zawsze jakiś. Ogólnie to ten rozdział specjalny jest mini ze względu na to, że nie miałam weny. Rozdział ten jest z okazji moich JUŻ 14 URODZIN. Ten czas szybko leci na pewno zanim się obejrzę będzie już 18 na karku a potem 20, 30, 40 , itd.
WAŻNE:
Chcę wam też ogłosić, że mój drugi Blog pod tytułem ZMIERZCH INNA HISTORIA zostanie niedługo zakończony- brak weny od dłuższego czasu.