- Bello to lustro.- powiedział Rosali odsłaniając je.
Bella patrzyła na te lustro jak na zaczarowane.
- Kto to?- zapytała.
- HEHEHEHEHEH....Matko Bello albo przemiana zaszkodziła ci na mózg albo najzwyczajniej świecie ja zgłupiałem i usłyszałem, że zapytałaś kto to jest.- śmiał się Emmett.
- Emmett zamknij się. Bello to ty.- powiedziała Esme.
- Ale to nie mogę być ja.- powiedziała moja Bella.
Kurwa musze przestać na Belle mówić moja. Przecież nawet z nią nie chodzę.
- Ale jesteś.- odezwała się Alice.
Nagle Bella zwróciła uwagę na nogi a dokładnie to na stopy miała ubrane najwyższe szpilki na koturnie.
- Alice.- powiedziała Bella.
- Tylko nie bij.
- Nie mam zamiaru cię bić.- powiedział rzucając szpilkami w stronę Alice.
- Ale miałaś nie bić.
- A użyłam do tego nóg albo rąk. Nie wiec cię nie biję.
- Dobra dzieciaki dość tych wygłupów. Bello powinnaś iść na polowanie.- odezwał się Carlisle.
Bella złapała się za gardło.
- Edwardzie.- powiedziała Esme.
A ja kiwnąłem głową na dokończoną w myślach jej prośbę.
- Bello ja pójdę dziś z tobą.
- Dobrze.- powiedziała a ja wyskoczyłam przez otwarte okno.
- Na co czekasz powiedziałem!-krzyknąłem.
Bella podbiegła do okna i gdy miała już skoczyć zatrzymała się.
- Skacz.- powiedziała Alice.
- Alllleee.....- Bała się Bella.
Podbiegł do niej Emmett i Jasper i ją zrzucili a ona w Powietrzu wykonała kilka pięknych obrotów i wylądowała na ziemi. Następną przeszkodą dla niej był strumyk, który płyną w wielkiej dziurze.
Powtórzyłem skok dwa razy aż wreszcie sama przeskoczyła. Potem już sama biegła wyprzedzając mnie co chwilę. Gdy ja ustałem a ona była od de mnie oddalona o niecały kilometr znalazła się koło mnie w ciągu dwóch sekund.
- Bello zamknij teraz oczy.
- Po co??- zapytała
- Zaufaj mi.
- Dobrze.-powiedziała zamykając oczy
- Co słyszysz.
- Słyszę, wodę, ptaki, wiewiórkę, owady.
- Dobrze a teraz słuchaj się jeszcze bardziej.
- Słyszę coś na wschód od nas oddalone o jakieś trzy mile to chyba sarny.
- Zgadza się Bello a teraz biegnij.
Nie czekała długo od razu pobiegła biegłem w miarę wolno za nią gdy zauważyłem, że zmienia kierunek i biegnie w stronę gór pobiegłem za nią wczułem od razu krew człowieka o tej porze roku nikt nie powinien się tu zapuszczać a zwłaszcza o tej godzinie. To nie pora na wspinanie się na góry.
Zdążałem ja dogonić w połowie góry gdzie zatrzymała się. Warczała na mnie.
- Bello..choć ze mną.
- Co jaj tu robię..nie powinno mnie tu być.-mówiła przez zaciśnięte zęby.
- Pomogę ci.-powiedziałem ale jej już nie było skoczyła w głąb lasu, który znajdował się pod nami.
Stałem chwile uśmiechając się a następnie podarzyłem za nią. Gdy dobiegłem do miejsca w, którym Bella się znajdowała widok, który ujrzałem zdziwił mnie Bella nie piła krwi sarny tylko pumy. Postanowiłem dać jej trochę swobody i zapolować samemu. Gdy byłem już nasycony odnalazłem Belle.
- Alice mnie zatłucze.-powiedziała patrząc na mnie w kącikach ust miała krew a jej sukienka była w stanie okropnym.
- Masz gwarantowane zakupy.- powiedziałem podchodząc do niej i wycierając krew z jej twarzy.
- Edwardzie...- powiedziała trzymając mnie za rękę.
- Tak??- zapytałem się odsuwając rękę od niej ale ona ją przytrzymała.
- Kocham Cię.- powiedziała.
_________________________________________________________________________________
PROSZĘ, PROSZĘ NIE BIJCIE JA NIC NIE ZOROBIŁAM WAM TYLKO NIE MIAŁAM WENY WIEM ŻE JUŻ PIĘKNYCH PARE MIESIĘCY NIC SIE NIE POJAWAIAŁO ALE TO NIE MOJA WINA. DOBRA MOJA ALE NAPRAWDE NIE MIAŁAM WENY PRZEPRASZAM WAS. TERAZ BEDE TO PRUBOWAĆ NADRABIAĆ. JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM.
NATALIA
Dodaj szybko nowy bo ciekawość mnie zjada . Pozdrawiam Kati
OdpowiedzUsuńRozdział specjalny jest super:) Dlatego też cie kochana nie ukatrupie narazie ;p
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na dalsze rozdziały:) weny życzę :)
Dziekuje za mile słowa narazie umieram w domu "wypluwam płuca." wiec bede miec czas na pisanie.
OdpowiedzUsuńAsia dziekuje, ze dasz mi troche przezyc ale uwierz mi chcialabym teraz umrzeć.