środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 3.

Gdy weszłam do domu moją uwagę przykuł czarny fortepian, który stał w salonie.
- Kto gra?- zapytałam.
- Edward i Rosali. Chodźmy dalej.- odpowiedziała mi Alice.
Gdy wchodziłyśmy po schodach zauważyłam stojący ogromny krzyż.
- Pamiątka rodzinna Carlisle.
- Acha.
Następnie Alice pokazała mi pokój po pokoju  aż dotarła do ostatniego pokoju.
- A tu Bello jest twój pokój.- powiedziała i otworzyła drzwi a moim oczom ukazał się piękny pokój.
- Matko ale on ładny.- powiedziałam gdy weszła Esme razem z Emmettem.- Dziękuję.
- Nie masz za co.- powiedziała- A i Bello jak chcesz to mów do mnie mamo bo jesteś już członkiem naszej rodziny.
- A mogę?- zapytała. Marzyłam o tym od kiedy mama z tatą zginęła w wypadku samochodowym.
- Oczywiście.- powiedziała moja nowa mama i mnie przytuliła.
- Jak mogę to będę mówić do ciebie Esme mamo.
- Witam w rodzinie siostrzyczko krzyknął Emmett i mnie przytulił.
- Emmett puść ją teraz moja kolej!- zażądała Alice.
- A jak nie?- zapytał.
- Lepiej nie chcesz się dowiedzieć.- powiedziała brat mnie puścił i oddał w ramiona siostry.
- Bello tak się cieszę, że będziesz moją siostrą a nie tylko przyjaciółką.
- Alice ja też się cieszę.- powiedziałam.
- Alice puść Belle bo ja bym chciała ją przytulić po paru sekundach byłam w objęciach Esme ale ta puściła mnie po minucie.
Gdy Esme poszła odebrać telefon a Emmett obejrzeć mecz bejsbolowy moja siostra została pomóc mi się rozpakować  choć nie było tak dużo mogłabym zrobić to sama i zajęło by mi to pięć minut może i krócej.
- Bello poszłabyś ze mną na małe zakupy trzeba upić ci nowe ubrania.- zapytała Alice gdy odkładała walizkę na półkę w garderobie, która była ogromne.
- Ale.....
- Pieniędzmi się nie przejmuj bo co nasze to od dziś też twoje.- powiedziała uprzedzając moje pytanie.
- Acha.
Gdy zeszłyśmy na dół zastaliśmy Emmetta oglądającego mecz a Esme czytającą książkę.
- Słuchajcie ja i Bella jedziemy na zakupy a ty Emmett jedziesz z nami.
- Nie Alice proszę tylko nie to byłem z tobą zaledwie pięć dni temu.- wyżalał się Emmett.
- Emmett jedziesz i koniec.- powiedziała  Alice.
- Nie jadę.
- Mamooooo!!!!!!!!!!!!!!!
- Emmett proszę pojedź z Alice bo trzeba kupić Belli nowe ubrania.- poprosiła Esme.
- Allee....- narzekał nadal Emmett.
- Emmett jak pojedziesz to nie będziesz musiał jeździć przez najbliższe dwa miesiące.- poprosiła Esme.
- Dobrze ale robię to tylko dla Belli.
A ja przez cała rozmowę zastanawiałam się dlaczego Emmett nie chce jechać na zakupy z Alice i dlaczego ona jeździ tak często na nie.  Gdy Alice pobiegła po torebkę do swojej garderoby a wiedziałam już jej garderobę była ogromna na oko dziesięć razy większa od mojej.
- Emmett powiedz mi dlaczego nie chcesz jechać ze mną i Alice na zakupy??? Wiesz ja nie lubię zakupów ale raz na jakiś czas mogę pojechać na małe zakupy.
- Z tobą to chcę pojechać ale z Alice nie chcę z nią to nie są małe zakupy. Ale ja ci tu nie będę nic więcej mówić sama musisz się przekonać i odczuć to na własnej skórze.- odpowiedział Emmett.
- Emmett idź wyprowadź audi. - powiedziała Alice schodząc ze schodów.- A ty Bello idź do łazienki i przebierz się w to.- tym razem zwróciła się do mnie wskazując na drzwi po prawej.
- OK.- Gdy zobaczyłam co mi dała do ubrania zauważyłam, że zapamiętała to co mówiłam o szpilkach.
- Wiesz Bello trzeba będzie ci upić szpilki na jakieś uroczystości.- powiedziała Alice gdy wyszłam z łazienki.
- Gdzie to?- zapytałam wyciągając leciutko ręce z ubraniami, które miałam wcześniej.
- Ja wezmę.- powiedziała Esme gdy przechodziłam koło nas i przechwytując ubrania od
de mnie.
- Dziękuję.- dziś użyłam tego słowa tyle razy.
- Za dużo dziękujesz.- wcale nie mam za co dziękować całej rodzinie Cullen.
- Wcale nie pa Esme.- powiedziałam gdy zamykałam drzwi.
- Pa Bells.
Gdy wyszłam przed dom moim oczom ukazał się biały samochód .
- Wiesz Alice wyprowadzę jeszcze jeden samochód.
- Dobrze. A jaki?- zapytała się Alice Emmetta.
Matko co jeszcze jeden mój przyszywany brat miał rację to nie będą małe zakupy.  A w ogóle po co im tyle samochodów?
- Chyba porsze.
- To ja i Bella bierzemy proszę a ty audi.
- Ok.
Po jakiś dwóch minutach z garażu wyjechało żółte porsze.
- Podoba ci się?- zapytała moja nowa sis gdy odpalała silnik.
- Bardzo. Wiesz Alice nie byłam jeszcze tylko w garażu ile macie samochodów.
- Mój, Emmetta, Esme, Edwarda, Carlisla i Rosali no i motor Jaspera ale do szkoły jeździmy tylko jednym najwyżej dwoma samochodami. Ale już za dwa tygodnie będziemy jeździć najmniej dwoma. A ty podchodzisz do szybkiego testu na prawko już za tydzień więc możemy pojechać i już kupić i ci samochód.
- Ale ja nawet nie wiem czy zdam i wolałabym jak już zdam.
- Jak chcesz ja bym już dziś kupiła.
- Ale ja muszę się z tym wszystkim oswoić, przyzwyczaić. Boję się, że to tylko sen i, że jak się obudzę będę znowu w ośrodku.- gdy to powiedziałam Alice mnie uszczypnęła.
- Ałł.
- Nie przeżywaj nie bolało to tak mocno.
Resztę drogi przemilczałyśmy. Dopiero gdy dojechałyśmy na parking galerii handlowej w mieście Moses Lake Alice się odezwała.


3 komentarze:

  1. rozdział boski super czekam na kolejny mam nadzieje,że pojawi się nie długo czekam życze dużo weny buziaki :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!
    świetny!
    I ♥
    ~Ruda
    P.S szybko dodaj
    http://innabella.bloog.pl
    wejdź w wolnym czasie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały !!!!!!!!!! Genialny ! !!!!!Nic dodać nic ująć :D
    Podoba mi się baaaaardzo! :))
    Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń